Praca zdalna sprawiła, że czułem się przytłoczony i przygnębiony, ale spacer i prezent w postaci lodów dla żony pomogły mi odnaleźć szczęście.
Słońce i lody poprawiły mi humor, a myśl o żonie przyniosła mi satysfakcję.
Zrozumiałem, że małe gesty mogą tworzyć szczęście i że sami możemy je budować.
Pracuję zdalnie. Ciągle przebywanie w domu jest bardzo frustrujące. A mój gabinet nawet nie jest nasłoneczniony. Dlatego czuję się apatyczny, samotny i przygnębiony.
Specjalnie wygospodarowałam czas na spacer. Chociaż słońce mocno świeci, to jednak potrzebuję jego promieni, żeby wytworzyć witaminę D i poprawić sobie humor.
Upał sprawił, że zachciało mi się lodów. Kupno tylko jednego wydawało się stratą, więc kupiłam dwa – dla mnie i żony. Idąc z dwoma lody typu „papbare”, ułożyły się w kształt serca. Kupiłam dodatkowe lody z miłości do żony, a one przypadkowo ułożyły się w serce.
Wracając do domu, myśl o radości żony z powodu chłodnych lodów napawa mnie dumą. Wydaje mi się, że to właśnie jest szczęście. Zachęcam was, abyście również sami stworzyli sobie odrobinę szczęścia na dziś :)